Szukaj na tym blogu

Mam psa i kupę kłopotów

Witam!

                    Mam psa ale przy okazji, masę kłopotów.



Nic złego by się nie działo, gdyby ludzie myśleli. Ale gdzie tam! Po co mają myśleć, skoro to ja mam psa, ja go wyprowadzam, ja trzymam go na smyczy, to po jaką cholerę, inni mają myśleć?
Kurwa! Co jak co ale kiedy wkurwię się i spuszczę psa ze smyczy, to z tych dźamgajacych kundli, miazga zostanie albo tylko kupa kłaków i połamanych kości. No szlag trafia gdy wychodzisz na spacer, masz psa na smyczy, pomimo że Twój pies jest łagodny ale duży, więc wypada mieć te cholerną smycz. Ok! Wychodzę a tu jakiś dźamgacz, podbiega do mego psa i oczywiście bez smyczy a ja, wraz z psem, stoję jak idiotka i nie wiem co mam zrobić, bo psi dźamgacz jest tu a właściciel dwa bloki dalej i ma w dupie, że jego pies dźamgoli, bo on woli psa, puścić bez smyczy, to nasra gdzie chce i nikt nie zwróci mu uwagi, że nie sprzątnął po swoim pupilu. Ja pierdolę! Pupil??! To jakiś pojebany dźamgacz, którego właściciel nie umiał nauczyć dobrych manier. Stoję dziesięć minut i dwadzieścia... i kurwa nic! No nic, po prostu dalej ten psiak szczeka z wywalonymi zębiskami a ja boję się z miejsca ruszyć i nie o siebie się boję ani o mego psa, tylko o tego pierdolonego dźamgacza!
Po pół godzinie, pojawia się stara jebana baba(chłop się schował, bo pewnie wiedział co będzie) i woła "psinkę" a psinka ma w DUPIE swoją pańcię i dalej dźamgli. Nosz kurwa! Nie wytrzymałam i wypaliłam do jebanej baby: "Zacznę robić zdjęcia z psów bez smyczy i ich właścicieli i będę zanosiła do straży miejskiej, to jak jeden z drugim, raz zapłaci mandat 500 zł, to odechce się puszczania bez smyczy. Co to jest, żeby na terenie zabudowanym, wypuszczać psy bez smyczy, tym bardziej wiedząc, że TU psów jest bardzo dużo?!" A pańcia do mnie z tym tekstem: "Niech lepiej pani pilnuje SWEGO psa". Ja Pier- do- lę! To co ja mam z  moim psem zrobić, jeszcze postać z pół godziny a może niech w domu SRA!? Nosz kurwa, czy to ja, czy ludzie są pojebani?!
                    Co o tym myślicie i co byście zrobili na moim miejscu?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

ARCHIWUM