Szukaj na tym blogu

Lot z Holandii

Witajcie!

                                           Nie byłam obecna przez kilka dni, bo miałam lot do Holandii. Mam tam przyjaciółkę, z którą, dwa razy do roku się spotykam. Podróż była znośna, pobyt bardzo miły i udany ale po powrocie i odbiorze bagażu, odechciało mi się wszystkiego. Postaram się nie cisnąć epitetami ale aż wewnątrz mnie roznosi.

W Dordrecht, można poczuć się jak w Wenecji...









                                          Odbiór przedłużał się, większość pasażerów odebrała swoje walizki a ja, czekam i czekam. Minęła godzina czasu a walizek jak nie było, tak nie ma. Czas oczekiwania, przedłużył się do pięciu godzin, gdzie normalnie, po takim czasie,  mogłam siedzieć w domu przy kawie, ewentualnie spać, dawno, przewracając się na drugi bok. Podeszła do mnie kobitka z lotniska(z obsługi) i zaprosiła na zaplecze a tam, nie mogłam uwierzyć! Dwie moje walizki, były tak rozwalone, jak by na nie spadło, co najmniej drzewo 100- u letnie albo jakby walec po nich przejechał. Nie wiem co trzeba robić, żeby do takiego stanu, zniszczyć walizki. Zdaję sobie sprawę, że rzucają nimi, jak zgniłymi ziemniakami ale do cholery! To jest czyjaś własność, to miej trochę moralności w sobie i szanuj tak, jak chciałbyś aby Twój bagaż szanowali. Dobra! Poprosiła o spisanie protokołu, to spisałam, bo zależało im na dokładnym opisie w języku polskim(obsługa była polsko- holenderska i w zasadzie nie wiem, czy to byli Polacy czy Holendrzy,bo rozmawiali w obydwu językach) i powiedziała abym zabrała z sobą ten rozwalony bagaż, bo będzie stanowił dowód w razie jak by czegoś brakowało. Czy ich porąbało?! Miałam tułać się od lotniska z dwoma rozwalonymi walizkami i niby jak miałam je zabrać, sznurkiem do siebie przywiązać na plecy? Wszystko wylatywało a ja nie miałam jak tego przepakować. Narobiłam zdjęć z walizek i ich zawartości i zostawiłam, zabrałam tylko kilka najcenniejszych rzeczy. Po dwóch dniach, kurier dostarczył mi dwie nowe walizki ale co z tego, jak do teraz, nie odzyskałam tego, co zostało w rozwalonych walizkach?! Pisałam maile, dzwoniłam i nic, cisza jak makiem zasiał. Mogliby przynajmniej, pofatygować się i zadzwonić, że wyrzucili czy cokolwiek a nie, że czekam jak głupia i na każde dzwonienie telefonu, podskakuję do góry.
                                        Nie mam pojęcia jaki wyciągnąć z tego wniosek. Może, żeby nie latać albo żeby nie zabierać z sobą bagażu a może zabierać tylko bagaż podręczny?
Co o tym sądzicie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

ARCHIWUM